Minął rok od naszego udziału w kultowym: Bieg Rzeźnika, a ponieważ w miniony weekend odbyła się tegoroczna, ograniczona wersja – postanowiłem trochę powspominać i porozmyślać 🙂

Wiele lat temu zupełnie przypadkiem usłyszałem o Biegu Rzeźnika w rozmowie z kolegą. Wtedy jeszcze nie biegałem, a po rozmowie zupełnie o tym zapomniałem. Ziarno jednak zostało zasiane i wykiełkowało 2 lata temu, aby rok później zakwitnąć 🙂

Kiedyś wiedziałem, że to bieg w parach, w górach i że jest trudny – może najtrudniejszy w Polsce. Pół roku przed startem wiedziałem już dużo więcej. Dokonałem analizy trasy, przeczytałem książki, artykuły i mnóstwo relacji biegaczy z wcześniejszych edycji.

Teraz, rok po swoim udziale jestem jeszcze mądrzejszy 🙂 Wiem, że stać nas z Pawłem na dużo więcej i jestem pewien, że na bieg jeszcze wrócimy. W tym roku nie planowaliśmy, ale dobrze się złożyło bo jak wiadomo forma dość ograniczona. Oczywiście szacunek dla organizatorów za to, że mimo wszystko udało im się zawody przeprowadzić. Niezadowoleni zawsze będą, obojętnie czego się nie zrobi.

Bieg Rzeźnika to bieg kultowy bez dwóch zdań. Powiedzieć, że się go ukończyło to spory zaszczyt i duma. Jak słyszysz, że ktoś przebiegł Bieg Rzeźnika to wiesz, że ten ktoś ma charakter, że wie co to walka i ambicja.

Dlatego bieganie jest tak piękne. Walczysz ze sobą, a później nosisz na klacie medal chwały 🙂 Takiej małej, własnej, ale jakże potrzebnej do życia.

Ostatni czas jest trudny dla wszystkich i w tej grupie są oczywiście sportowcy. Brak zawodów i możliwości rywalizacji oraz skonsumowania wypracowanej zimą formy jest dołujące. Nie wspominam już o zawodowcach, którym odwołano wielkie imprezy jak Igrzyska Olimpijskie czy Mistrzostwa Europy. Amatorzy jednak cierpią tak samo … a może bardziej? Sam nie wiem. Fakt jest taki, że wszyscy już chcemy powrotu do normalności i trochę takiej można było odnaleźć w górach, startując w tegorocznej edycji Biegu Rzeźnika. Można tylko żałować, że samemu się tam nie było 😛

Zapraszam 🙂

O zeszłorocznym biegu przeczytacie tutaj: RELACJA Z 2019


1 komentarz

Coros Pace 2 test runaddicts · 30 sierpnia 2023 o 14:13

[…] wyżej, ta dokładność ma znaczenie, więc nie szukałbym oszczędności energii na siłę. Dla biegaczy ultra, takich jak my to z kolei to świetna wiadomość. Redukując częstotliwość odbierania sygnału […]

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *