Maraton na treningu? ?
Ogólnie to można powiedzieć, że głupota. Nie trenuje się w taki sposób, w ogóle tendencja jest taka, że klepanie kilometrów zastępowane jest treningiem jakościowym. Nie wszystko jest jednak czarne lub białe. ?
Trochę ponad tydzień temu poddaliśmy się takiemu treningowi i było to dokładnie przemyślane działanie. Nie dość, że przemyślane to zakończone pełnym sukcesem. Bieg ten był trochę jak testy bolidów w formule 1 – nie liczył się wynik, a sprawdzenie pewnych założeń. My tego potrzebujemy przed Bieg Rzeźnika w czerwcu. ?
Po pierwsze chcieliśmy sprawdzić jak zachowają się nasze ciała podczas długiego biegu. Do tej pory nie biegaliśmy takich dystansów. Kilometraż-owo to połowa Rzeźnika, chodź w związku z profilem trasy nie ma co tak do tego podchodzić – WIEMY. Jednak … bieg wiele nam powiedział o obecnej formie. Założenia od trenera były takie, aby biec nie szybciej niż tempem 6:00 min/km – w końcu tydzień później mieliśmy biec zawody na 10km. Koniec końców średnie tempo wyszło 5:48 min/km i to tylko dla tego, że mocno się powstrzymywaliśmy od biegania szybciej. Nogi same na 40 km schodziły do tempa 5:20. Samopoczucie podczas biegi i po nim wręcz rewelacyjne. Może i wolny bieg, ale wiele nam powiedział o odczuwaniu podczas dłuższego wysiłku ✊
Po drugie chcieliśmy przetestować sprzęt i żywienie w jakimś tam zakresie. Docelowo Rzeźnika chcemy biec w butach Salomon S/LAB ULTRA 2 i właśnie te założyliśmy na ten trening. Potwierdziły się wcześniejsze próby na krótszych dystansach. Te buty są rewelacyjne! Tak idealnie oplatają stopę, że kompletnie nic nie przeszkadza nawet po 40 km. Wygoda jest na bardzo wysokim poziomie, a przyczepność i ochrona jej nie ustępuje. Pozostaje tylko zagadka, jak zachowają się na większym błocie – to jeszcze przed nami.
Testowaliśmy też żele, a w zasadzie musy energetyczne z Decathlon Bydgoszcz i spożywanie wody na trasie. Energii nie zabrakło, nie mdliło też za mocno. Jest całkiem dobrze z tym zestawem. Do tego przetestowane 2 postoje jako symulacja przepaków – mała kawka i przekąski. Po nich bieg wyglądał bardzo dobrze. Energia przybyła ze zdwojoną siłą! Moc ✊?
Na koniec ponowna próba z plecakiem od Kalenji by Decathlon Polska. Biegaliśmy już z nimi po górach i było ok. Teraz to się potwierdziło. Brak otarć i dyskomfortu podczas biegu. Po jakimś czasie zapominamy, że są na plecach. ?
Po wszystkim odnowa biologiczna w medycynadlasportu.pl i w Żninie zakręciliśmy się w okolicy życiówek, co na ten etap sezonu jest bardzo dobrym prognostykiem 🙂
Podsumowując. Nie wszystko jest czarne lub białe. Czasami trening, który może wydawać się „głupi” jest przemyślaną strategią i prowadzi do bardzo potrzebnych wniosków.
Dobrego dnia!
0 komentarzy