Jak ubrać się na bieg w upałach? Co zrobić by bieg w upale był łatwiejszy i przyjemniejszy? Przeczytaj poniższy tekst!
Nasze ciało w spoczynku generuje temperaturę oscylującą w granicach 37 stopni Celsjusza. Podczas wymagającego treningu w upale temperatura wytwarzana przez nas może wzrastać nawet do 38-39 stopni. Jeśli biegacie dla przyjemności albo dla zrzucenia zbędnych kilogramów to po prostu unikajcie najgorętszych godzin w ciągu dnia i biegajcie rano albo wieczorem, kiedy temperatura jest niższa. Jeśli jednak przygotowujecie się do jakichś wymagających zawodów w terenie gdzie panują warunki jak tego lata w naszym kraju to koniecznie sprawdźcie poniższe sposoby aklimatyzacji do trudnych, gorących warunków pogodowych.
Po pierwsze: nie unikajcie upałów! Stopniowo coraz więcej trenujcie na słońcu. Pomoże to Wam poprawić zdolność organizmu do znoszenia takich warunków. Ilość krwi pompowanej wewnątrz Ciebie wzrośnie a co za tym idzie – więcej potu wygenerujesz, który zadba o to by odpowiednio schłodzić Twój organizm. Dzięki tej lekcji organizm nauczy się też efektywniej gospodarować sodem, co pomoże z kolei utrzymać odpowiednią równowagę płynów komórkowych.
Po drugie: nawadniaj się z głową! Przed treningiem w upalny dzień wieczorem wypij 600 ml wody. Kontroluj mocz – jeśli jest ciemniejszy od słomy to wypij dodatkowe 300 ml. Warto też, przed startem treningu wypić szklankę wody z cytryną, solą i miodem – naturalny, domowy izotonik będzie świetnym pomysłem na to, by podczas treningu nie zabrakło Wam podstawowych makroelementów a bieg był „łatwiejszy” dla Ciebie i Twojego organizmu.
Po trzecie: ubiór! Czapka to oczywista oczywistość! Świetnie sprawdzi się czapka z chustą zakrywającą kark. Koszulka na ramiączkach będzie ok, jednak na pełnym słońcu lepiej sprawdzi się taka, która zakryje ciało przed promieniami słońca. Jeśli jednak wolicie krótsze rzeczy to wysmarujcie się kremami z wysokim filtrem jak na plażę – unikniecie poparzeń słonecznych i kolejny trening nie będzie dla Was straszny!
źródło: Runners World RW 07/2013 oraz Jack Daniels „Bieganie metodą Danielsa”.
0 komentarzy